Generalnie poniedziałków nigdy nie zaliczałam do udanych, chyba nie potrafię sobie przypomnieć takiego w którym byłabym szczęśliwa, lub chociażby wydarzyło się coś-co sprawiłoby poruszenie w mojej skromnej osobie:)

Aż do ostatniego poniedziałku-31 maj 2010. Otóż dostaliśmy zaproszenie na otwarcie restauracji „Kresowej” znajdującej się na dole naszego budynku, a ładniej mówiąc naszej Willi Kwiatowej. Przyznaję się bez bicia-nigdy nie byłam fanką kresowego jedzenia, jednak dania jakie serwuje „Kresowa” są po prostu fantastyczne. Cieszy mnie to tym bardziej, iż Goście naszego hostelu mają w „Kresowej” zniżkę i ogromne możliwości wyboru. Bardzo ale to bardzo się cieszę, że Kresowa jest na dole, również ze względów towarzyskich jestem przeszczęśliwa (Asiu pozdrawiam Cię serdecznie)

Oczywiście poniedziałek nie obył się bez pesymistycznego akcentu,za który BARDZO przepraszam odpowiednie osoby:) Ale niestety dostałam zakaz poruszania tej kwestii na publicznym forum:))))